Korale pod drabiną

     Wydawałoby się, że w epoce lotów kosmicznych, przeszczepów, laserów, komputerów, zamrażalek czy in vitro, nikt już w gusła i przesądy wierzyć nie powinien. A jednak. Podobno każde ważne dla nas wydarzenie poprzedzone jest znakiem, przesądem.
     Skąd wzięły się przesądy? W dawnych czasach ludzie nie rozumieli świata, który ich otaczał. Szukali znaków, mających objaśnić, oswoić rzeczywistość. Przesądy, to wiedza zebrana przez naszych przodków, wiara w tajemnicze, nadprzyrodzone związki między zjawiskami; wiedza pochodząca z czasów, kiedy świat pełen był niewyjaśnionych zjawisk, oraz wiary w to, że bogowie kontaktują się z ludźmi za pomocą znaków czy symboli.
     Przesądy dotyczą wszystkich dziedzin naszego życia. Nie tylko świąt, także tych religijnych (bożonarodzeniowe sianko pod obrusem, talerz dla wędrowca, święcenie jajek), ale obrzędów (Andrzejki, Noc Świętojańska) czy uroczystości rodzinnych (ślub, wesele, chrzciny, pogrzeb). Wszędzie tam, gdzie człowiek nie ma szczególnego wpływu na rozwój wydarzeń próbuje czarować los tak, by przyniósł pozytywne rozwiązanie.

My, Matki XXI wieku.
Wykształcone na uniwersytetach.
Świętujące dzień święty.
Racjonalne. Co miesiąc
odwiedzające lekarza.
Liczące ruchy.
Wpatrzone w obrazki z USG.
Porzucamy nowoczesne
zdobycze i wkraczamy pewnym
krokiem do świata magii
i ludowego przesądu.

     Kobiety w ciąży są dużo bardziej narażone na działanie psychologiczne przesądów ze względu na niepewność sytuacji, w której się znalazły, ale też nieuchronność jej rozwiązania. Obecnie szczęśliwie istnieje możliwość monitorowania dziecka podczas ciąży, oglądania go na obrazie USG. Dzięki rozwojowi nauki wiadomo, co dzieje się na jakim etapie jego ciążowego życia. Nasze babki, prababki i babki naszych prababek nie miały tej wiedzy. Miały za to przekazywaną z pokolenia na pokolenie wiarę w magiczny układ z losem. My, kobiety z XXI w., niby nie wierzymy, niby z przymrużeniem oka traktujemy te babcine mądrości, ale.. sama nie kupiłam ostatnio przepięknych korali…

Zjedzone przez myszy
     Zatem czego powinnyśmy się wystrzegać? Na co uważać? Przed czym uciekać? Mój ulubiony przesąd to ten, że kobiecie w ciąży się nie odmawia. W przeciwnym razie naśle ona myszy. Myszy symbolizują tu oczywiście klęskę, ale sama idea jest nad wyraz słuszna. Jak się kobieta w ciąży przestraszy nie powinna się nigdzie łapać rękoma, bo to odbije się na ciele dziecka. Jak się przestraszy myszy, to dziecko ma na ciele myszkę, jak koguta/kury to będzie miało na głowie koguta. Kogut może i zabawny, ale ja się wczoraj przestraszyłam i złapałam za usta. Jeśli kobieta w ciąży wygląda pięknie, to urodzi chłopca, a jeśli niekorzystnie – dziewczynkę. Córka „kradnie” matce urodę. Jest to jakieś odzwierciedlenie odwiecznego konfliktu pokoleniowego między matką a córką. Rodzi się przecież nowa kobieta, która zajmie miejsce matki. Córeczka tatusia – konkurentka.

[smartads]
     Większość przesądów wiąże się jednak z zakazami. Kobieta w ciąży nie powinna zaglądać przez dziurkę od klucza lub wizjer, bo dziecko będzie zezowate, patrzeć na księżyc, w szczególności ten w pełni, ponieważ wróży to dziecku łysinę i brzydotę, podnosić rąk do góry ani nosić korali bo się dziecko okręci pępowiną, kapać się w jeziorze czy morzu, bo się dziecko utopi, patrzeć w słońce, bo pokarm skiśnie, przyglądać się rzeczom i ludziom brzydkim w obawie przed zapatrzeniem. Jednym słowem zdrowy tryb życia wykluczający wścibstwo (zaglądanie przez dziurki od klucza powinno być zakazane niezależnie od stanu) a nakazujący troskę o położnicę. Nie wolno podawać dziecka do chrztu będąc w ciąży, bo któremuś się życie odbiera – ten jest wyjątkowo drastyczny. Nie wolno chodzić na pogrzeby i cmentarze – ten sam powód.

Dodaj komentarz