Matka Polka laktacyjna

     Piękne, krągłe, kuszące, podniecające, ponętne – piersi kobiety. Otrzymujemy je w darze od Matki Natury i niestety ta sama matka nam je odbiera… Rzecz o biustach nie do końca tylko naszych.
     Cudowne i jędrne krągłości, które są zazwyczaj naszą dumą, mają za zadanie przyciągnąć osobnika płci męskiej, pomóc zatrzymać go przy sobie, związać się z nim na stałe i dzięki niemu również wydać na świat potomstwo. Tak to wygląda z tej biologicznej strony, odartej zupełnie z uczuć, emocji i innych aspektów społeczno – psychologicznych. Biust damski, oprócz tego, że cieszy oko wielu panów, spełnia jeszcze inne funkcje, jakże istotne dla życia. Jest jedną z wielu stref erogennych kobiety, (i dzięki Bogu!), o ile oczywiście partner potrafi się nimi zająć, a nie gniecie ich jak ciasto drożdżowe na kołacz, bo zobaczył taką technikę na jednym lub niejednym pornosie. I na tym koniec drogie panie! Więcej oddajemy niż dostajemy.

Biada tym kobietom,
które karmią butelką!
Kobieto, ty musisz oddać biust
dziecku, ty musisz zostać
Matką Polką laktacyjną,
bo jak nie, to cię
inne matki zeżrą!

     Zacznę od wrażeń estetycznych dla płci przeciwnej, kiedy to falujący biust ponętnie wystaje z wydekoltowanej sukienki i zwraca uwagę wszystkich panów, a także zazdrosnych pań. To stąd narosło tyle mitów o kobiecych piersiach – bo za małe, bo za duże, bo niekształtne, bo zbyt kształtne… To dlatego wiele kobiet kroi swoje cudowne biusty, żeby je powiększyć, żeby bardziej cieszyły oko mężczyzn, bardziej frustrowały koleżanki, żeby się podobać innym, lepiej wpisać we współczesne kanony piękna.
     Lecz jak już nacieszymy męską część społeczeństwa naszą wspaniałą częścią ciała, odzywa się Matka Natura, która każe urodzić dziecko. Wszak dziecko jest powołaniem kobiety, jej celem, marzeniem, priorytetem! Matka Natura dała kobietom powab i seksapil nie dla dorosłych, ale właśnie dla dzieci. Żeby ów powab i seksapil zwabił Bogu ducha winnego mężczyznę, zakuł go w kajdany małżeństwa, a potem kazał oddać swoje życiodajne nasienie w celu spłodzenia potomka. I kiedy już zaczyna rozwijać się nowe życie w łonie kobiety, zaczyna również umierać jej seksapil. Baba z brzuchem to widok bynajmniej nie seksowny, co najwyżej ładny, trochę roztkliwiający. Zaczyna się szereg zmian – rozstępy, cellulit, krągłości nader okrągłe, monstrualny czasem rozmiar biustu, opuchlizna, plamy, choć nie zawsze, ale często.
     I rodzi się człowiek. I rodzi się matka. I wszystko oddaje temu małemu ludzikowi, i wszystko porzuca dla niego, i wszystko, co z nim związane, ją absorbuje. Przełącza się sama na tryb Matki Polki, tej oddanej, poświęcającej się i nienarzekającej. I ten biust… Już nie służy jako wabik, a jako dystrybutor pokarmu. Teraz staje się mleczarnią. Codziennie wywalony na wierzch, obserwowany przez tabuny wścibskich gości, lecz zakazany dla mężczyzny. Teraz jest dla dziecka, dla celu, do którego kobieta dążyła, poganiana przez Matkę Naturę. Ma co chciała… A biust? Najpierw należał do mężczyzny, często znajdował się w jego dłoniach, miał go dla siebie kiedy chciał i ile tylko zapragnął. Kobieta zresztą dzieliła się nim z przyjemnością. Potem z niechęcią ze strony mężczyzny, został przekazany dziecku. Dzidziuś bez ząbków początkowo masakrował go dziąsłami, ale z czasem mama się przyzwyczaiła i karmienie stało się dla niej wspaniałym przeżyciem.

[smartads]
     Takie są piersi – przekazywane „z rąk do rąk”, na rzecz kogoś. Nie są tylko nasze, mają za zadanie powołać życie i utrzymać je. I muszą temu sprostać. A biada tym kobietom, które karmią butelką! Kobieto, ty musisz oddać biust dziecku, ty musisz zostać Matką Polką laktacyjną, bo jak nie, to cię inne matki zeżrą! To cię obszczekają, obsmarują i przyszyją niejedną łatkę z napisem „wyrodna”, „samolubna”, „wygodna”, a ty się nie wytłumaczysz.

Dodaj komentarz