Opowieść wigilijna

     Było tak zimno, że zamarzały mi palce u stóp w moich ulubionych kozaczkach od Prady. Stwierdziłam, że wejdę do centrum handlowego, aby się ogrzać i przy okazji kupię prezent pod choinkę dla mamy. Spojrzałam na upstrzone światełkami wejście do centrum. Girlandy bombek z kokardkami, wielkie choinki, renifery, wszystko świeci, mruga i błyszczy. Normalnie oszaleć można. …