Poskromić PMS

– Co robisz? – zapytał Małżonek Osobisty, zaintrygowany moimi nerwowymi ruchami przy stole.
– Składam laptopa.
– Po co?
– Odłożę go na szafę.
Mąż obrał pozycję siedzącą na kanapie.
– Wirusa złapał?
– Nie.
– Coś ci się zepsuło?
– Nie.
– Głowa cię boli?
– Nieee. No nie drąż, proszę cię…
– To w czym ci biedak zawinił? – Małżonek z uporem maniaka drążył dalej.
– O rany. W niczym. Postanowiłam po prostu dać sobie spokój z pisaniem.
– Hehehe.
– Co w tym jest takiego śmiesznego?
– Nic. Absolutnie… Za pół godziny z powrotem będziesz go ściągać?
– Nie. Nie będę go ściągać ani za pół godziny, ani za godzinę. Robię sobie odwyk.
– Łaaał! Do wieczora? – zachichotał Osobisty.
– To wcale nie jest śmieszne! – warknęłam
– Jestem śmiertelnie poważny.
– Nie żartuj sobie z poważnych spraw!
– Nie żartuję.
– Żartujesz, jak zwykle zresztą. Świat mnie rozumie na opak, a Osobisty Mąż robi sobie z tego żarty…
– Taaa… – westchnął Małżonek, kładąc się z powrotem na kanapie przed telewizorem – Zrób dziecku kolację.
– Jasne, ja tylko do garów się nadaję…
– Jezu, kobieto, jest ósma wieczorem!
– Oczywiście… Zaraz powiesz, że nikt cię nie kocha…
– A tak w ogóle to dobrze się czujesz?
– No i to nie jest rasowe czepianie się?

Jeśli masz permanentną
ochotę na słodycze,
wiedz że sacharoza
(cukier, którym słodzimy)
powoduje utratę magnezu,
a Ty właśnie teraz
bardzo go potrzebujesz.

– Ja się czepiam? Chyba dzisiaj z tobą nie pogadam.
– A o czym to niby chciałbyś ze mną pogadać, co?
– O recyklingu.
– No i mówisz, że ze mnie nie kpisz.
– Milczę.
– No odpowiedz, proszę, miej odwagę cywilną!
– Milczę.
– Jasne, najlepiej umywać ręce od wszystkiego.
– Milczę…
– Nosz #$^$@#& !!!!!
     

To wcale nie jest śmieszne!

     Chociaż na zespół napięcia przedmiesiączkowego (Premenstrual Syndrome – PMS), czyli zespół objawów psychicznych, fizycznych i emocjonalnych, występujący od kilku do kilkunastu dni przed menstruacją, cierpi co czwarta kobieta, nie jest to dla Ciebie żadna pociecha. Nie pomaga także świadomość naukowego wytłumaczenia tego stanu. Bo kiedy nastaje ten czas, wchodzisz w inny wymiar rzeczywistości. Masz wrażenie, jakby w Twoim ciele i duszy, zło gromadziło się przez cały miesiąc i pod koniec cyklu wylewało się w postaci żalu do świata i ludzi. Teoretycznie nie powinnaś się przejmować, bo jest to okres przejściowy i nie ma nic wspólnego z depresją, czy nerwicą. Teoretycznie ludzie z Twojego najbliższego otoczenia powinni unieść się ponad to i być wobec Ciebie pobłażliwi. Ale w praktyce nie możesz wytrzymać sama ze sobą, a najbliżsi mają czasami Cię normalnie dość, albo gorzej, kpią z Twoich irracjonalnych reakcji, co doprowadza Cię do szału.
     

Świadomość problemu, to połowa sukcesu.

     Chcąc poradzić sobie w czasie trwania PMS, powinnaś wiedzieć coś więcej na ten temat. Często bowiem uspokojenie i wytłumaczenie istoty dolegliwości, jest paradoksalnie dobrym panaceum. PMS jest skutkiem zaburzeń hormonalnych pod koniec cyklu miesiączkowego – nadmiernej produkcji estrogenów przy niedoborze progestagenów. Zaburzenia te obejmują dwie sfery:

[smartads]

  • emocjonalną – w tym okresie wzmaga się nerwowość, agresja, depresja, drażliwość, zmienność nastrojów, trudna do opanowania płaczliwość, ospałość, senność, lękliwość, brak ochoty na seks, nasilenie apetytu, zwłaszcza na słodycze (ewentualnie także na potrawy ostre i słone), spadek poczucia własnej wartości.
  • fizyczną – może wystąpić obrzęk piersi, obrzęk nóg, wzdęcia, uczucie ociężałego i pełnego brzucha, bóle brzucha, zaparcia lub biegunki, zawroty głowy, omdlenia, mdłości, bóle stawów, trądzik i pokrzywka na skórze, nasilenie uczuleń, kołatanie serca.

Dodaj komentarz