Depresja poporodowa

     „Smutek jest dolą człowieka. Nawet najpogodniejszemu trafiają się okresy depresji, gdy świat wokół niego ciemnieje i człowiek widzi wszystko w ciemnych kolorach…”
prof. A. Kępiński
     Moment narodzin dziecka określany jest często mianem jednej z najszczęśliwszych chwil w życiu matki. Teoretycznie tak właśnie jest, choć w praktyce…
     Ogólnie przyjął się obraz młodej mamy, tryskającej energią, z uśmiechem od ucha do ucha, w euforii spowodowanej faktem narodzin. Wymaga się tym samym niejako, by od pierwszych chwil kobieta doskonale radziła sobie ze sobą, nową sytuacją, dzieckiem, domem, obowiązkami, relacjami z innymi. Mentalnie wpaja się społeczeństwu przesłania typu: „nie ma nic piękniejszego, niż widok nowonarodzonego dziecka”, „nic nie daje takiego szczęścia i poczucia spełniania”, „dziecko wszystko zmienia, wynagradza trudy”. I choć to wszystko prawda, należy podchodzić do tych faktów indywidualnie, bez przymusu, bez presji, bez przestawiania się „na siłę” a więc W SWOIM CZASIE.

Postępowanie w depresji
zależne jest od
indywidualnych potrzeb kobiety,
jak również rodzaju problemu
i nasilenia objawów.
W najcięższych postaciach
depresji, stosuje się
farmakoterapię.

     Kobiety chcąc, nie chcąc, dążą (bardzo często podświadomie) do sprostania wymaganiom, stawianym im przez „resztę świata”. Chcą być od razu piękne, zadowolone, uśmiechnięte, pełne miłości, cierpliwości, zrozumienia, akceptacji, szczęśliwe od stóp do głów etc, bo „tak trzeba”, bo „to normalne”. Rzeczywistość natomiast wygląda zgoła inaczej. Zdarza się często wśród matek zjawisko „robienia dobrej miny”, dlatego że wypada, że co powiedzą, jak mnie ocenią, że muszę. W środku natomiast nic się nie uśmiecha, nic nie tryska, nic nie zalewa bezgranicznym szczęściem. Innym natomiast „oszukiwać” się zwyczajnie nie chce lub nie mają już na to sił, pokazują zatem na zewnątrz to, co je gryzie od środka. O ile nie każdy grymas czy oznaka niezadowolenia, przemawiają od razu za depresją, o tyle warto przyjrzeć się zagadnieniu nieco bliżej.
     Depresja poporodowa jest problemem niezwykle ważnym, mimo tego bagatelizowanym i pomijanym we współczesnym położnictwie. Ocenia się, że dotyczy 14-26% „świeżych” matek. Połogowe zaburzenia nastroju podzielić można na trzy grupy:
– Postpartum Baby Blues
– Psychoza połogowa
– Depresja poporodowa.
     Przyjmuje się, że przyczyną powstawania wszelkich połogowych zaburzeń w sferze psychicznej, jest poporodowy spadek poziomu estrogenu we krwi oraz nagłe postawienie kobiety w zupełnie nowej sytuacji, diametralne zmiany w życiu, jakie spowodowało pojawienie się na świecie dziecka i często natrętne (do granic obsesji) poczucie odpowiedzialności za nie, lęk przed porażką czy nieradzeniem sobie.

[smartads]
     Baby blues (bardzo często mylony z depresją poporodową) jest stanem świadomości, w którym matka, w stosunkowo krótkim okresie czasu odczuwa wahania nastroju, zmęczenie, brak energii, drażliwość, niepewność. Symptomy te są słabo nasilone, jednak frustrują, ponieważ odbiegają od wpajanego obrazu matki szczęśliwej i zadowolonej. Pierwsze objawy mogą wystąpić tuż po porodzie lub 2-3 tygodnie po nim, trwają do ok. 6 tygodnia. Szacuje się, że baby blues dotyczy od 25 do 85% matek. Powstaje na skutek reakcji organizmu, mającej na celu powtórne zaadaptowanie się do sytuacji „bez ciąży”. Reakcje te powodują zawirowania hormonalne, a co za tym idzie, zaburzenia nastroju. Kobiety cierpiące na baby blues mogą odczuwać brak zainteresowania dzieckiem, czuć się pobudzone, nadmiernie aktywne.

Dodaj komentarz