Razem czy osobno?

spanie z dzieckiem     Nie noś, nie kołysz, nie głaszcz, nie bujaj, nie przytulaj, nie śpij z dzieckiem. Za chwilę jeszcze usłyszymy: nie kochaj, bo się przyzwyczai!
     Oczywiście we wszystkim jest trochę racji, ale tylko trochę. Bo jak wyniańczymy dziecko do granic możliwości, nie odstąpimy go na krok, nie oddamy pod opiekę tacie, babci, cioci, czy zagłaszczemy na śmierć, to z pewnością tak się przyzwyczai do naszej obecności i bliskości, że wszelkie próby rozłąki będą się kończyć spazmatycznym płaczem. We wszystkim trzeba znaleźć złoty środek, a już szczególnie jeśli chodzi o wychowywanie dziecka. Ale paranoją jest wmawianie matkom i ojcom, że noszenie i przytulanie malucha jest dla niego i dla nas niedobre. Wszak ono nas potrzebuje w tym nowym świecie, na nas tylko może liczyć i tylko my – rodzice, możemy mu dać poczucie bezpieczeństwa.

Niemowlę X powinno być zostawiane
w łóżeczku samo na 2, 5,7 minut,
a niemowlę Y powinno zasypiać
w chuście. Niemowlę X powinno pić
mleko matki do ukończenia 6 miesiąca
życia, niemowlę Y powinno w piątym
miesiącu wcinać marchewkę.

     Kiedy pojawia się nowy członek rodziny, wraz z nim pojawia się mnóstwo życzliwych rad od osób trzecich. Najczęściej od babć, cioć i sąsiadek, czyli kobiet, którym wydaje się, że jako takie (lub spore, lub kompletne) pojęcie o wychowywaniu mają. Może i mają, skoro wychowały dwoje czy troje dzieci. Niech będzie. Zapominają jednak o tym, że to, co było dobre dla ich potomstwa, niekoniecznie musi takim być dla naszego. Wówczas zaczynają się pouczenia typu: „Nie noś tak małego, bo się przyzwyczai i nie będziesz miała życia”, „Nie usypiaj, niech samo zaśnie w łóżeczku, bo cię wykorzystuje”, „Nie przenoś do waszego łóżka, bo ci się małżeństwo rozpadnie” i wiele, wiele innych podobnej maści. Nie wystarczy, że młoda matka ma wątpliwości powodowane brakiem doświadczenia. Dodatkowo otrzymuje mnóstwo informacji z zewnątrz, najczęściej sprzecznych i dochodzi do tego, że już sama nie wie, co tak naprawdę dla jej dziecka jest najlepsze.
     O ile „zwyczajne” kobiety mogą mieć różne zdania na temat wychowywania dzieci, o tyle naukowcy powinni być co do tej kwestii zgodni. Tak jednak nie jest. Z jednej strony zasypują nas kampaniami o zabójczych skutkach spania z dzieckiem w jednym łóżku, a z drugiej udowadniają, że osamotnione w łóżeczku dziecię gorzej się rozwija i może mieć problemy emocjonalne. I w co tu wierzyć? Podobnie sytuacja wygląda w tzw. literaturze fachowej. Niemowlę X powinno być zostawiane w łóżeczku samo na 2, 5,7 minut, a niemowlę Y powinno zasypiać w chuście. Niemowlę X powinno pić mleko matki do ukończenia 6 miesiąca życia, niemowlę Y powinno w piątym miesiącu wcinać marchewkę. A co jeśli nasze dziecko to połączenie X i Y z domieszką Z? Gdzie jest książka, która nam wyjaśni, jak postępować z takim dzieckiem? No jasne, że nie ma. Gdyby istniała lektura, która wyjaśniałaby wszystko odnośnie opieki nad dzieckiem, jej autor byłby teraz miliarderem wypoczywającym na Malediwach czy innych Bahamach i sączącym pinacoladę z parasolką. Niestety wszyscy naukowcy i pisarze zostali w domach, bo jeszcze nie udało im się napisać niczego tak odkrywczego.

[smartads]
     A zatem czego dowodzi taki brak w literaturze fachowej? A tego, że spory fach mamy we własnych głowach, drogie matki. I nie to, że nagle instynktownie jesteśmy w stanie stworzyć dziecku schemat żywienia, książeczkę szczepień z pełnymi nazwami, poznać cały wachlarz chorób niemowlęcych i sposoby radzenia sobie z nimi. Nie. Od tego jest literatura, naukowcy i lekarze, a naszym obowiązkiem jest jako takie zaznajomienie się z tymi zagadnieniami. Stary jak świat frazes, że każde dziecko jest inne, ma swoje potwierdzenie w każdej sytuacji i będzie zawsze na czasie. No nie ma siły. Nie da się wszystkich maluchów wcisnąć do jednego wora i postępować z nimi identycznie. Jeden szkrab preferuje to, inny tamto, jedna matka podaje marchewkę, druga mleko, jeden tatuś kołysze, drugi odkłada do łóżeczka i tak w nieskończoność. Każdy inaczej, bo każdy jest inny i każdemu odpowiada co innego.

Dodaj komentarz