Bardzo niewielu rodziców rozmawia ze swoimi dziećmi o seksie. A część z tych rodziców, którzy rozmawiają, robią to zbyt późno. Wciąż nie dociera do nas, że cały czas obniża się wiek inicjacji seksualnej, a samo to, że z dzieckiem nie rozmawiamy, wcale tego nie opóźni.
Są jednak rodzice, którzy rozmawiają ze swoimi dziećmi o aspektach związanych z seksualnością człowieka, edukują swoje pociechy. Zwrócę się do mam, ponieważ to mamy na ogół rozmawiają z córkami. Zwrócę się do mam, bo napawa smutkiem, co – w dobrej wierze – robią swoim córkom.
Co usłyszy dorastająca dziewczynka od swojej kochającej mamy? Usłyszy oczywiście, że ma się szanować, czyli że nie powinna oddawać się zbyt wcześnie i zbyt często. Usłyszy, że ma nie dawać byle komu. Usłyszy, że ma się zabezpieczyć, jeśli już zacznie uprawiać seks. Dowie się, że ciąża, że choroby weneryczne. Coś jeszcze? Przecież aż samo się prosi. Przecież widać, że tu czegoś brakuje.
Mamo, mówiąc do córki, że ma nie dawać czy się nie oddawać, uzmysławiasz jej, że rolą kobiety jest dawać mężczyźnie, tyle że nie byle jakiemu i nie za wcześnie. Ale jednak dawać. Czy dawanie jest złe? Ogólnie nie. A jednak… Skoro dziewczyna daje, chłopak bierze. Dziewczyna daje przyjemność chłopakowi. On ma przyjemność. A ona?
Dziewczyna w najlepszym wypadku może liczyć na to, że nie będzie ją bolało. Chłopiec chce otrzymać od dziewczyny dowód miłości. Dziewczyna ów dowód daje. A skoro daje, to myśli o obdarowywanym, nie o sobie. To dla niego ten dowód, to jemu ma być przyjemnie i dobrze.
[smartads]
Ile mam mówi swojej córce, że seks jest dobry, przyjemny i że ma nauczyć się czerpać z niego przyjemność? Dziewczynka dowiaduje się od swojej mamy tylko tego, kiedy ma dawać, komu ma dawać, a komu nie. Nie dowie się, że jeśli będzie uprawiać seks, nie będąc podniecona i nawilżona, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że stosunek będzie ją bolał. Czyli nie dowie się, że jej przyjemność jest równie ważna, o ile nie ważniejsza od przyjemności jej partnera.
Mamo, twoja córka nie dowie się tego z gazet, z Internetu. Tylko ty możesz nauczyć ją, że nie jest wyłącznie od dawania przyjemności. Z gazet dla małych dziewczynek dowie się, jak zwrócić na siebie uwagę chłopaka, a z gazet dla większych dziewczynek dowie się, jak sprawić temu chłopakowi przyjemność. Z Internetu dowie się jeszcze bardziej absurdalnych rzeczy.
Z danych Pontonu wynika, że chłopcy dociekają, jak zwiększyć swoje doznania erotyczne, natomiast dziewczynki pytają, czy musi je boleć podczas stosunku, co zrobić, by nie bolało i co zrobić, żeby partnerowi sprawić większą przyjemność. Dziewczyny, młode kobiety nawet nie są zainteresowane tym, by sobie zapewnić większą przyjemność. Dlaczego? Bo od początku słyszą, że są od tego, by dawać.
Mamo, twoja córka będzie uprawiać seks, może wcześniej, niż byś chciała. W ogromnej mierze od ciebie zależy, jak będzie wyglądało jej życie seksualne, pewnie nie tylko jego początek. Mimo że nie postrzegasz tej małej jako istotę seksualną, ale wierzę, że chcesz, by była szczęśliwa.
Tradycyjny model wychowania i edukacji skazuje dziewczynę na zamknięcie w pewnych schematach. Już od treningu czystości nabiera świadomości, że to co wydala jest be, potem uczy się ją, że musi się często i porządnie myć, bo inaczej będzie śmierdzieć. Następnie zorientuje się, że przemysł przygotował wiele produktów, które mogą ją uratować od wydzielanych przez nią nieczystości i swądów, bo na półkach drogerii jest całe mnóstwo płynów do higieny intymnej, a podpaski i wkładki higieniczne pozwolą jej pachnieć fiołkami a nie sobą. Potem jeszcze mama powie jej, że najpierw ma nie dawać, a potem dawać, jak facet zasłuży.
I jak tu kochać siebie, swoją cipkę i mieć śmiałość dawać jej przyjemność?
Są jednak rodzice, którzy rozmawiają ze swoimi dziećmi o aspektach związanych z seksualnością człowieka, edukują swoje pociechy. Zwrócę się do mam, ponieważ to mamy na ogół rozmawiają z córkami. Zwrócę się do mam, bo napawa smutkiem, co – w dobrej wierze – robią swoim córkom.
Co usłyszy dorastająca dziewczynka od swojej kochającej mamy? Usłyszy oczywiście, że ma się szanować, czyli że nie powinna oddawać się zbyt wcześnie i zbyt często. Usłyszy, że ma nie dawać byle komu. Usłyszy, że ma się zabezpieczyć, jeśli już zacznie uprawiać seks. Dowie się, że ciąża, że choroby weneryczne. Coś jeszcze? Przecież aż samo się prosi. Przecież widać, że tu czegoś brakuje.
Mamo, mówiąc do córki, że ma nie dawać czy się nie oddawać, uzmysławiasz jej, że rolą kobiety jest dawać mężczyźnie, tyle że nie byle jakiemu i nie za wcześnie. Ale jednak dawać. Czy dawanie jest złe? Ogólnie nie. A jednak… Skoro dziewczyna daje, chłopak bierze. Dziewczyna daje przyjemność chłopakowi. On ma przyjemność. A ona?
Dziewczyna w najlepszym wypadku może liczyć na to, że nie będzie ją bolało. Chłopiec chce otrzymać od dziewczyny dowód miłości. Dziewczyna ów dowód daje. A skoro daje, to myśli o obdarowywanym, nie o sobie. To dla niego ten dowód, to jemu ma być przyjemnie i dobrze.
[smartads]
Ile mam mówi swojej córce, że seks jest dobry, przyjemny i że ma nauczyć się czerpać z niego przyjemność? Dziewczynka dowiaduje się od swojej mamy tylko tego, kiedy ma dawać, komu ma dawać, a komu nie. Nie dowie się, że jeśli będzie uprawiać seks, nie będąc podniecona i nawilżona, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że stosunek będzie ją bolał. Czyli nie dowie się, że jej przyjemność jest równie ważna, o ile nie ważniejsza od przyjemności jej partnera.
Mamo, twoja córka nie dowie się tego z gazet, z Internetu. Tylko ty możesz nauczyć ją, że nie jest wyłącznie od dawania przyjemności. Z gazet dla małych dziewczynek dowie się, jak zwrócić na siebie uwagę chłopaka, a z gazet dla większych dziewczynek dowie się, jak sprawić temu chłopakowi przyjemność. Z Internetu dowie się jeszcze bardziej absurdalnych rzeczy.
Z danych Pontonu wynika, że chłopcy dociekają, jak zwiększyć swoje doznania erotyczne, natomiast dziewczynki pytają, czy musi je boleć podczas stosunku, co zrobić, by nie bolało i co zrobić, żeby partnerowi sprawić większą przyjemność. Dziewczyny, młode kobiety nawet nie są zainteresowane tym, by sobie zapewnić większą przyjemność. Dlaczego? Bo od początku słyszą, że są od tego, by dawać.
Mamo, twoja córka będzie uprawiać seks, może wcześniej, niż byś chciała. W ogromnej mierze od ciebie zależy, jak będzie wyglądało jej życie seksualne, pewnie nie tylko jego początek. Mimo że nie postrzegasz tej małej jako istotę seksualną, ale wierzę, że chcesz, by była szczęśliwa.
Tradycyjny model wychowania i edukacji skazuje dziewczynę na zamknięcie w pewnych schematach. Już od treningu czystości nabiera świadomości, że to co wydala jest be, potem uczy się ją, że musi się często i porządnie myć, bo inaczej będzie śmierdzieć. Następnie zorientuje się, że przemysł przygotował wiele produktów, które mogą ją uratować od wydzielanych przez nią nieczystości i swądów, bo na półkach drogerii jest całe mnóstwo płynów do higieny intymnej, a podpaski i wkładki higieniczne pozwolą jej pachnieć fiołkami a nie sobą. Potem jeszcze mama powie jej, że najpierw ma nie dawać, a potem dawać, jak facet zasłuży.
I jak tu kochać siebie, swoją cipkę i mieć śmiałość dawać jej przyjemność?
Elżbieta Haque
Image courtesy of imagerymajestic/FreeDigitalPhotos.net
W życiu tak tego nie traktowałam. Nigdy się nie spotkałam tez z takim tłumaczeniem. Seks jest dla dwojga kochających się ludzi, to tak. Że oboje mamy byc tego w 100% pewni, to też. Ale o dawaniu nigdy mowy na szczęście nie było. Samo stwierdzenie mi się nie podoba. Uprzedmiotawia kobietę.
Dokładnie jak piszesz Elenka. Uprzedmiotawia kobietę.
Dlaczego kobiety robią tyle złego innym kobietom? Tutaj akurat matki, krzywdzą córki.
Dla mnie jako mężczyzny jest to nie pojęte. Skąd ten brak empatii wobec was samych?
Ale jeszcze inne pytanie – gdzie jest ojciec? Czy w kwestii seksualności ojciec ma nie mieć nic dopowiedzenia własnej córce?
Przecież to jest jej pierwszy facet – ten którego przyjmuje nazwisko, który się nią opiekuje, ma o nią dbać i troszczyć się, ale zarazem ma inne intencje wobec dorastającej córki niż faceci poza rodziną, czyż nie?
Mamy bardzo zacofane społeczeństwo – średniowiecze pełną parą.