Współczesny natolatek oczami współczesnego nastolatka

     Zastanawiacie się czasem nad tym, jak młodzież patrzy na świat? Rodzice często popełniają błąd odczłowieczenia swoich dzieci. Niemowlęta są słodkimi bobaskami, które robią siku, kupę i płaczą, potem są kilkulatki, które trzeba tresować, a następnie nastolatki, z którymi trzeba walczyć. Dorosłym łatwo przychodzi zapominanie własnych dziecięcych lat i wprost proporcjonalnie trudno – próba spojrzenia na świat oczami swojego dorastającego dziecka.
     Można odnieść wrażenie, że dziś nastolatki są często porzucone. Dostają jeść, mają gdzie spać, ale w rodzicach nie mają przyjaciela i opiekuna, kogoś kto stara się rozumieć problemy, wesprzeć w tym burzliwym czasie i pomóc w razie potrzeby.
Olek     O obrazie dzisiejszych nastolatków rozmawiałam z Olkiem Koluchem, niedzisiejszym nastolatkiem.

Elżbieta Haque: Jaka jest współczesna młodzież?
Olek Koluch: Dzisiejsza młodzież stara się na siłę przyporządkować do jakiejś grupy, subkultury. Zanika u niej własny charakter. Moralność i inne cechy nie są wykształcane poprzez jej własne doświadczenia, lecz są z góry jej przypisane. Nastolatki godzą się na to same.

EH: Dostrzegasz absurdy zachowań młodzieży. Jakie błędy popełniają? Jakich wyskoków mogą żałować? Jakie mają problemy?
OK: Młodzież na siłę szuka problemów związanych z miłością. Wmawiają sobie depresje i inne chore stany. Facebook jest zasypany różnymi postami, złotymi myślami i innym badziewiem o treści depresyjnej. Piszą, że mają złamane serca, jak to życie ich doświadczyło, los jest okrutny, a rodzice nie potrafią ich zrozumieć. Rozumiem, że człowiekowi może być źle. Sam często cierpię. Jednak nie pokazuję tego publicznie. Jeśli komuś mówię, to tylko ludziom zaufanym. Postawa dzisiejszych nastolatków pokazuje, jak bardzo chcą być męczennikami, by ludzie przy nich klękali, pocieszali i najlepiej z nimi wirtualnie płakali. Mnie osobiście to śmieszy.
     Młodzież wstawia zdjęcia i posty z imprez. Chcą pokazać jak bardzo się upili, zaćpali i jacy są dorośli. Dorośli?! Pajace! Za czyją mamonę chodzicie napruci?! Bo na pewno nie za swoją. Dorosłość jest wtedy, gdy potrafisz sam się utrzymać. Sam o siebie zadbać. Nie jest to wiek 14, 17, czy nawet 19-21 lat. Przeraża mnie 13-14 latek afiszujący się paleniem. Kto normalny w tym wieku kupuje sobie elektronicznego papierosa?! Kto w tym wieku się upija?! Litości… Sam lubię wypić, tłumaczę to tym, że chcę zresetować swój umysł. Lecz nie chwalę się tym przed nikim. Potrafię robić to w sposób odpowiedzialny, kulturalny. Marihuana ma na mnie zły wpływ, za to podziękuję.
     Młodzi ludzie nie słuchają rodziców, sami często musimy się przekonać o sile i bezwzględności tego świata. Niektórzy wyciągają z tego dobre wnioski, inni brną ślepo dalej. Nastolatki w dzisiejszych czasach nie myślą samodzielnie. Nie mają własnego zdania. Mimo, iż większość nie wierzy w Boga, idą do bierzmowania itp., gdyż boją się…, nie wiem czego. Ja, mimo iż pochodzę z bardzo wierzącej rodziny, nie bałem się odejść zupełnie od wiary. Porozmawiałem z członkami rodziny i w zasadzie wszyscy to zaakceptowali.

EH: Nie jesteś typowym nastolatkiem, któremu w głowie jedynie imprezy, dragi i alkohol. Myślisz bardzo racjonalnie jak na swój wiek i angażujesz się w sprawy polityczne, społeczne, które raczej nie zajmują tak młodych ludzi. Przynajmniej tak było 15 lat temu, kiedy ja byłam nastolatką. W Twoim otoczeniu wielu jest młodych ludzi, którzy patrzą na świat tak jak Ty?
OK: Polityką w zasadzie nie interesuje się nikt. Ci, którzy uważają, że mają jakiekolwiek pojęcie na ten temat, myślą, iż lewicowość polega na popieraniu legalizacji marihuany, a w katastrofie Smoleńskiej zmarł JAROSŁAW Kaczyński wraz z jego kotem. Jest to przykre, bo nie wyobrażam sobie, jak by to wyglądało, gdyby moje pokolenie objęło władzę w naszym kraju.
     Mimo, że mam lewicowe poglądy, moim najlepszym kolegą jest zagorzały prawicowiec. Jazz, pozdrawiam Cie serdecznie. On wyzywa mnie od lewaków i komuchów, ja nie pozostaję mu dłużny i nazywam go katofaszystą. Jednak to wszystko traktujemy jako żarty, szanujemy swoje poglądy, a swoje zdanie w dyskusjach argumentujemy.

EH: W takim razie jest Was dwóch.
Jesteś w takim wieku, że internet zapewne był naturalnym towarzyszem Twojego dorastania. Czy Twoi rówieśnicy potrafią bezpiecznie z niego korzystać? Widzicie jakieś zagrożenia, które się w nim czają?

OK: Moja mama zawsze starała się mnie chronić przed zagrożeniami płynącymi z internetu. Lubiłem grać, lecz nigdy nie wpadłem w nałóg związany z nadmiernym korzystaniem z komputera i internetu. Teraz na gry zwyczajnie szkoda mi czasu, a sieci używam do zdobywania wiadomości związanych ze światem i polityką. Korzystam też z Facebooka. Młodzi tworzą sobie swój wirtualny świat na tym portalu, są często oderwani przez to od rzeczywistości. Przeczytanie dobrej książki jest równe ze stratą czasu i zaściankiem.
[smartads]
EH: Znasz sprawę Hannah Smith? Wspominam o niej tutaj. Jedni twierdzą, że winny jest wyłącznie portal, inni obwiniają w 100% rodziców. Jakie jest Twoje osobiste zdanie?
OK: Moim zdaniem winę za śmierć dziewczynki ponoszą głównie jej koledzy i koleżanki. Oni pod wpływem swojego zakompleksienia chcieli wyżyć się na niej. Chcieli w najbardziej obrzydliwy sposób uprzykrzać jej życie. Wiadomo, ze skoro jej uroda odbiegała od panujących wśród młodzieży kanonów piękna, była w ich oczach osobą gorszą i słabszą. Jednak sama dziewczynka nie jest bez winy. Widząc, jak znajomi ją traktują, nie powinna ich prowokować do dalszej nagonki na nią. Rodzice? Myślę, że w dzisiejszych czasach mało który rodzic ma świadomość, co jego dziecko robi w sieci.

EH: Uważasz, że tego typu prześladowanie (poniżające komentarze, wrzucanie ośmieszających zdjęć, filmów) w internecie jest dużym problemem czy to sporadyczne sytuacje rozdmuchane tylko przez media?
OK: Prześladowanie w internecie, zwłaszcza wśród młodzieży, jest ogromnym problemem. Młodzi ludzie, przez swoją zazdrość, kompleksy i głupotę, chcą niszczyć życie innym. Chcą, by druga osoba cierpiała i była pośmiewiskiem. Jest to bardzo przykre, ale pokazuje tylko, jak ci ludzie są okaleczeni przez los… Zapewne większość sama nie może znaleźć dla siebie miejsca w świecie.

EH: Myślisz, że tak zwani dorośli mogą zrobić coś, żeby nie tracić kontaktu ze swoimi dorastającymi dziećmi? Jakie popełniają błędy?
OK: Wiadomo, każdy opiekun jest inny. Najgorsza jest skrajność. Jeden wymaga zbyt dużo i chce realizować swoje marzenia poprzez dziecko, zbyt wiele mu zabrania, inny za to na zbyt wiele pozwala.
     Mój tata może krytykować moje wyniki w nauce. Ale zachowanie? Tu już nie. Gdy on miał 16-18 lat też eksperymentował i miał na koncie różne akcje. Ja go jednak szanuję, wyrósł na porządnego człowieka. Każdy ma prawo błądzić i on daje mi również taką możliwość. Podobnie jak mama, ona jednak zawsze była wzorem do naśladowania.
     Dogadywanie z rodzicami często zależy od dziecka. Od jego zmian humoru itp. Nie potrafię tego realnie ocenić, nie chcę urazić żadnej ze stron. Każdy człowiek jest inny, nie jestem w tej kwestii specjalistą.

Z Olkiem Koluchem rozmawiała
Elżbieta Haque

Dodaj komentarz