Kobieta seksualna

     Być kobietą – rzecz niełatwa. A już bycie kobietą w pełni wyrażającą swoje potrzeby w sferze seksu – bo o seksie będzie mowa, a dokładniej o seksualności kobiet – nieomal niemożliwa. Niestety nie ma wątpliwości, że kobiety są, a raczej muszą być w tym temacie bardziej ograniczone niż mężczyźni i prawda jest taka, że to kobieta kobiecie zgotowała taki los. Właściwie nie wiadomo, kiedy to się zaczęło, ale ktoś kiedyś postanowił, że kobieta będzie zawsze piękna, łagodna, czysta i przede wszystkim porządna. O tak, bycie porządną było kobietom powoli wpajane już właściwie od momentu narodzin, prababki babkom, babki matkom, matki córkom. Całe pokolenia kobiet pracowały na to, aby być porządnymi, szanującymi się matkami, żonami i chciałoby się rzec – kochankami, ale bycie świadomą swojej seksualności kochanką, nie jest akceptowane w naszej kulturze, chociaż głośno się mówi o coraz większym wyzwoleniu kobiet. Potrzeba konkretnej rewolucji, aby w końcu kobiety wyszły z cienia i z satysfakcją potargały tę swoją przymusem poukładaną ‘porządność’.

Media bombardują nas
zdjęciami gwiazd, modelek,
celebrytek z idealnymi ciałami,
bez zmarszczek i cellulitu,
przerobionymi w photoshopie,
a my naiwnie wierzymy,
że takie kobiety istnieją.
Karmimy tą papką medialną
swoje kompleksy.

     Już małe dziewczynki przyzwyczaja się do rezygnacji z własnych potrzeb, do poświęcenia dla innych, do bycia dobrą i szlachetną. Już wtedy uczy się je, że mają być grzeczne i ułożone, a to właśnie czynnik środowiskowy i to jakie mamy wzorce, kreuje nasze przyszłe erotyczne zachowania. Przed dziewczynkami stawia się zdecydowanie ostrzejsze i bardziej restrykcyjne granice niż przed chłopcami. To chłopcy mogą z dumą sikać pod drzewkiem i nigdy nie zostaną uznani za bezwstydnych. Wiele zachowań jest dla dziewczynek ściśle zakazanych, a wręcz surowo tępionych – „nie brudź się, musisz być czysta”, „nie dotykaj się tam”, „trzymaj nóżki razem, kiedy siedzisz”. W okresie dojrzewania masturbacja chłopców jest akceptowana, a wręcz zalecana w celu wyładowania seksualnej frustracji, podczas gdy młoda kobieta ze wstydem myśli o tym jakże nieczystym procederze. Mężczyzna może sypiać z kim chce i kiedy chce, może mieć różne preferencje seksualne i otwarcie o nich mówić bez lęku, że narazi się na negatywną krytykę i osąd. Kobieta w takiej sytuacji zawsze będzie zwykłą dziwką i do tego jeszcze winną pokusy mężczyzny.
     Seks w naszym społeczeństwie jest jeszcze tematem tabu. Młode dziewczęta rzadko mogą liczyć na luźną, babską pogawędkę z matką, gdyż zapewne dla niej to trudne i owiane wstydem bardziej niż się spodziewają. Jedyne, na co można liczyć, to straszenie niechcianą ciążą i zniszczoną przez to przyszłością. Niestety w dzieciach buduje się przekonanie, że fizjologia człowieka, nagość i seks to cos brzydkiego, nieczystego i wstydliwego, a przecież nasza seksualność tworzy się właśnie w dzieciństwie.


     Czy to oznacza, że w nas, kobietach nie ma potrzeb, że my nie mamy preferencji seksualnych, a sam akt seksualny traktujemy jako prokreacyjny? Czy uprawiamy seks dla świętego spokoju, bo nasz mężczyzna ma ochotę, a nie chcemy żeby poszedł na lewo i poszukał sobie innej i zdradzał? Dlaczego kochamy się przy zgaszonym świetle, spięte, w jednej pozycji, aby nic nie wystawało i nie widać było jak brzydko prezentują się nasze ciała? Media bombardują nas zdjęciami gwiazd, modelek, celebrytek z idealnymi ciałami, bez zmarszczek i cellulitu, przerobionymi w photoshopie, a my naiwnie wierzymy, że takie kobiety istnieją. Karmimy tą papką medialną swoje kompleksy, aż urastają do takich rozmiarów, że jedynie workowate ubrania, zgaszone światło i zasłonięte lustra są w stanie je ukryć, podczas gdy nasze poczucie własnej wartości i kobiecość osiąga poziom zerowy.
     Kobiety robią sobie ogromną krzywdę skazując się na tłumienie własnych potrzeb, na ukrywanie swojej kobiecości i na bycie niewolnicą stereotypu bycia porządną. Czytałam artykuł, w którym opisywano badania statystyczne, które dowodziły, że jest mnóstwo kobiet na świecie, które nigdy nie widziały swojej waginy, a dotykały jej tylko podczas mycia i to z obrzydzeniem. Wiele kobiet nie wie, gdzie ma łechtaczkę i do czego ona służy. Nie ma świadomości, że jest to narząd stworzony tylko w celu osiągania przyjemności oraz że zaszczyt posiadania organu tylko w tym celu, przypadł wyjątkowo kobietom. Czy to nie znak, że powinnyśmy nauczyć się z niego korzystać? Brak akceptacji własnej fizjologii, ciała, to kolejny gwóźdź do trumny naszej seksualności. Tylko 10 – 20 % kobiet doznaje satysfakcji seksualnej i osiąga orgazm, a ponad połowa go udaje. Jestem przekonana, że nie wynika to z ich braków w fizjologii.

[smartads]
     Tak naprawdę, w skrytości ducha, każda z nas marzy o tym, aby być nie tylko matką i żoną, ale też kochanką. Chcemy zadowalać naszych partnerów, ale też czerpać przyjemność z seksu. Pragniemy czuć się kochane i pożądane, a nie będąc świadome, skazujemy się na brak zaspokojenia tych potrzeb. Nasze pragnienia są jak najbardziej realne i możliwe do spełnienia, ale musimy zacząć od siebie, bo jeżeli nie zmienimy swojego podejścia do seksualności, nie uświadomimy sobie swoich deficytów, to żaden mężczyzna nie spełni naszych oczekiwań. Trzeba sporo pracy nad sobą, determinacji i uporu aby osiągnąć cel, dlatego już dzisiaj zacznijmy. Stańmy nago przed lustrem i z uśmiechem powiedzmy do siebie: „Jestem kobietą. Jestem piękna.”

Liliana Antczak

Dodaj komentarz