Wychowanie do seksualności

Czym jest wychowanie do seksualności?
     Bywa, że rodzice mają obawy, iż wychowanie do seksualności, wychowanie do życia w rodzinie czy edukacja seksualna to zawsze to samo. Często kojarzy się to z osławioną lekcją nakładania prezerwatywy na banana. Jednak wy sami podczas wielu codziennych czynności prowadzicie takie „lekcje” wychowania do seksualności, nawet o tym nie wiedząc. To wy mówicie dziecku, jak ma się zachować na randce. To wy mówicie, jak się zachować, gdy pojawia się pierwszy okres. To wy pomagacie dziecku wybrać bieliznę. To są elementy wychowania do seksualności, które stają się jednocześnie lekcją intymności.

Każdy człowiek ma
swoją bańkę prywatności.
Na swoje potrzeby wytycza
wokół siebie terytorium.
Na jego wielkość wpływają
różne czynniki,
takie jak wychowanie,
kultura, cechy osobiste.

Co się dzieje, gdy rodzic nie rozmawia z dzieckiem?
     Jeśli rodzic nie rozmawia z dzieckiem o higienie, bieliźnie, podpaskach, prezerwatywach, nie odpowiada na pytania, skąd się biorą dzieci, to jest duże prawdopodobieństwo, że dziecko będzie próbowało zdobyć taką wiedzę z innych źródeł:

  • Internet, czasopisma, reklamy to źródła, z których dziecko próbuje czerpać informacje nie tylko o seksualności, ale również o cielesności, o normach w zachowaniach. Może tu trafić na informacje o różnej wartości – prawdziwe, fałszywe, specjalnie wprowadzające w błąd. Tu dziecko może pierwszy raz zetknąć się z treściami pornograficznymi. Bez wiedzy czerpanej od rodziców, czy innych mądrych dorosłych, może myśleć, że świat seksu i świat bliskości to jedno, że filmy pornograficzne są odzwierciedleniem rzeczywistości. Może nabyć fałszywych przekonań dotyczących budowy, funkcji i możliwości ciała. To wszystko sprawia, że już nastoletnie dziewczynki mogą się zastanawiać nad operacjami plastycznymi piersi i waginy. Chłopcy mogą oczekiwać, że zaczną przypominać gwiazdy filmów porno, że takie zachowania i wygląd są poszukiwane wśród kobiet. Młodzi ludzie mogą mylić miłość z aktami seksualnymi.
  • Koledzy, podobnie jak Internet to źródło wiedzy równie mało rzetelnej. Dużo zależy od tego, czy koledzy nie chcą zakpić z osoby szukającej informacji. Ponadto oni sami również mogą czerpać wiedzę z mediów, nie mając dostatecznych doświadczeń i sami nie potrafią zweryfikować prawdziwości zdobytych informacji. Mogą też rozpowszechniać wiedzę szkodliwą dla młodego człowieka. Np. chłopiec poszukujący odpowiedzi na pytanie „jak powiększyć penisa?” usłyszał, że warto nalać do niego płynu do mycia naczyń, po czym wykonał to zgodnie z zaleceniem kolegi. Na szczęście dziewczyna, z którą się spotykał, zapytała osobę dorosłą, czy płyn może zaszkodzić jej pochwie, dzięki czemu młodzi dowiedzieli się, że nie była to dobra rada.
  • [smartads]

  • Filmy pornograficzne zupełnie wypaczają spojrzenie na intymność i seksualność. Warto, by dziecko wiedziało, że te filmy nie pokazują prawdy, jedynie kreują pewną rzeczywistość, nie mającą nic wspólnego z codziennością, która jest udziałem ludzi.
  • Są dorośli, którzy chętnie udzielą wszelkich informacji związanych z seksualnością, seksem. Mogą się nawet zaoferować, że wprowadzą osobiście młodego człowieka w świat seksu. Przekażą wszelkie informacje ich zdaniem ważne dla młodego człowieka lub dziecka. Nie widzą niestosowności treści w stosunku do wieku dziecka.

Jak przekazywać wiedzę o seksualności?

  • Nauka bliskości. Od chwili urodzenia dziecka. Trudno mówić o rozpoczęciu nauki w określonym wieku. Dziecko uczyć się będzie przez naśladowanie. Będzie wyciągało wnioski z tego, jak rodzice zachowują się wobec siebie i wobec niego. Wszystkie uściski, przytulenia, głaskania po głowie to coś, co może uczyć bliskości, a jednocześnie nie kojarzy się z seksem, stanowi więc przekaz, że świat seksu i świat bliskości to różne światy.
  • Nauka granic. Dziecko w wózku można chronić przed wpływem z zewnątrz. Na początku to rodzic może zdecydować, kto dotyka dziecko. To on może decydować, że nie każdy „wujek” i „ciocia” może ściskać i całować. Rodzic, powstrzymując przed ciągłym dotykaniem jego pociechy przez wszystkich, uczy dziecko, że może ono decydować, do kogo się przytuli, kogo pocałuje. Inną cenną lekcją jest pozwalanie dziecku, aby poruszało się w swoim tempie. Często, gdy brak czasu, bądź gdy dziecko nie rozumie polecenia, przenosimy, przestawiamy je tam, gdzie chcemy. Jeśli dziecko protestuje, odruchowo zwracamy uwagę na to, że jest nieposłuszne, że zbuntowane. Ale warto by protestowało. Uczy je to, że nie każdy może je przenieść, przestawić tam, gdzie chce, że może wyrazić bunt, nie musi być uległe i pozwalać dysponować swoją wolnością wszystkim dookoła.

Dodaj komentarz