
Co dziś wiemy o orientacji seksualnej? Że jest więcej niż jedna. Że to nie choroba i nie można wyleczyć orientacji odstającej od tzw. normy. Dziś ci, którzy uważają inaczej, uznawani są za ignorantów. Bardzo słusznie zresztą. Na szczęście edukować się można na każdym etapie życia, trzeba tylko chcieć i mieć otwarty umysł nieograniczony uprzedzeniami. Przeprowadzono mnóstwo badań, których wyniki wskazują na to, że powstawanie orientacji seksualnej determinuje biologia (geny i hormony), co więcej wskazują na to, że orientacja seksualna kształtuje się jeszcze w życiu płodowym człowieka, a pierwsze przejawy posiadania takiej czy innej orientacji seksualnej można zaobserwować u kilkuletnich dzieci.

Początkowo twierdzono, że orientację seksualną można określić trzema rozłącznymi i wykluczającymi się wartościami: heteroseksualizm, biseksualizm i homoseksualizm. Alfred Kinsey udowodnił swoimi badaniami, że orientacja seksualna nie jest punktowa, jest zaś kontinuum, rozciągającym się na skali od pełnego heteroseksualizmu do pełnego homoseksualizmu. Skala Kinseya jest ośmiostopniowa, gdzie 0 oznacza całkowity heteroseksualizm, 1 – heteroseksualizm z lekkimi skłonnościami homoseksualnymi, 2 – biseksualizm z większymi skłonnościami heteroseksualnymi itd. 6 oznacza całkowity homoseksualizm. Jest też dodatkowa wartość – X, która oznacza orientację aseksualną.
[smartads]
Należy też zaznaczyć, że sama orientacja seksualna, oprócz tego, że rozciąga się na skali, składa się z różnych aspektów, które to aspekty zmieniają się w trakcie życia człowieka. Mowa tu o takich kwestiach jak pociąg seksualny, zachowania seksualne, fantazje seksualne czy samoidentyfikacja. Można identyfikować się jako heteroseksualistę, a fantazjować o osobach tej samej płci. Można odczuwać pociąg do osób tej samej płci, ale nie przejawiać homoseksualnych zachowań.