Plan porodu

     Oczywiście poza standardowymi oczekiwaniami, plan może zawierać inne, bardziej indywidualne.
     Dobrze, gdy własna wizja porodu przedyskutowana jest z lekarzem prowadzącym ciążę oraz osobą, która ma być przy porodzie obecna. Stresującą może być sytuacja, w której wola rodzącej znacznie różni się od tego, jak swój udział w porodzie widzi osoba towarzysząca. Wybierając szpital, w którym ma przyjść na świat dziecko, należy sprawdzić, co z zapisanych oczekiwań możliwe jest do spełnienia w danej placówce. Często szkoły rodzenia oferują tzw. zwiedzanie porodówki. Warto na takie zajęcia zabrać gotowy plan, przeanalizować go z pracownikiem szpitala i sprawdzić pod kątem dostępności. Nie wszystkie utrudnienia związane z realizacją planu muszą być spowodowane złym nastawieniem personelu, niektóre placówki zwyczajnie nie mają warunków, a zatem możliwości by konkretnym wymaganiom sprostać. Wybrawszy szpital, poznawszy procedury i możliwości, warto plan zweryfikować i zmienić tak, by do porodu przyjechać już z wymaganiami, które możliwe są do zrealizowania w wybranej placówce.


     Gotowy plan w ostatecznej wersji należy trzymać razem z dokumentami niezbędnymi przy porodzie (np. w karcie ciąży), by nie zapomnieć o nim w stresujących i ekscytujących chwilach wyjazdu do szpitala.

[smartads]
     Szkoła doświadczenia, wiedza zaczerpnięta z opowieści i znajomość polskich realiów nakazują mimo wszystko niejako przymykać oko tak na plan porodu, jak i resztę tzw. standardów w opiece okołoporodowej. Jak wynika z obserwacji, bardzo często standardy są tylko formalne, rzeczywistość natomiast przedstawia się zupełnie inaczej. Stworzenie planu porodu nie jest zupełnie bezcelowe, jeśli potraktować je głównie jako sposób na oswojenie nieznanego, przygotowanie się psychiczne i zaznajomienie z procedurami, ewentualnościami, jakie mogą spotkać rodzącą. Warto jednak pamiętać, że w chwili obecnej realizacja takiego planu, jest niejako przywilejem i niestety zdecydowanie nie leży w zasięgu każdej rodzącej. Z pewnością możliwość przeprowadzenia fizjologicznego porodu bez komplikacji ściśle wg życzeń pacjentki zawartych w planie będzie miała miejsce w szpitalach prywatnych, cała reszta placówek medycznych niestety takiej gwarancji nie daje. Zdarza się, że coś, co wstępnie i teoretycznie możliwe jest w danym szpitalu, w momencie, gdy chce się skorzystać praktycznie z tej wcześniej teoretycznej możliwości, nagle znajduje się sto przeszkód, dla których aktualnie jest to niemożliwe (jak wanna z hydromasażem do dyspozycji rodzącej, która dziwnym zbiegiem okoliczności akurat tego dnia, gdy jest potrzebna – ma awarię). Co więc zrobić, gdy nie planuje się prywatnego porodu? Zapomnieć o planie i „spełnianiu życzeń”? Niekoniecznie. Jeśli rzeczywiście chce się taki plan stworzyć, wystarczy podejść do tematu od strony edukacyjnej, przyjąć, że robi się go głównie dla siebie i własnej edukacji, nie nastawiać się jednak na stuprocentową jego realizację, żeby uniknąć niepotrzebnego stresu związanego z rozczarowaniem kiedy nasze – polskie realia rozbiegną się z wyobrażeniami.

Katarzyna Perkowska

Dodaj komentarz