Dzień Dziecka

dzień dziecka
^Narysuj mi baranka.^
     Jak to jest być dzieckiem? Myśleliście nad tym kiedyś? Jak to jest być kilkulatkiem? Co sobie taki chłopczyk myśli? Co sobie myśli taka dziewczynka? Co oni sobie myślą o dorosłych? Jak oni na nas patrzą? I jeszcze jedno zdanie pytające. Czy bylibyśmy w stanie zrozumieć, gdyby spróbowały nam powiedzieć, co o nas myślą?
^Dorośli nigdy nie potrafią sami zrozumieć. A dzieci bardzo męczy konieczność stałego objaśniania.^
     Brzmi znajomo? Pewnie tak. Dorośli wiecznie zastanawiają się, jak coś opowiedzieć dziecku tak, żeby zrozumiało. Bo dzieci to małe istotki, które nie znają świata i trzeba dostosować komunikat do ich małych rozumków. Nie znają trudnych słów i zawiłości świata dorosłych. A pomyślał kiedyś ktoś, że problem nie leży w dziecięcym ubogim słowniku, tylko w dorosłym ubogim myśleniu?
^Dorośli są zakochani w cyfrach. Jeżeli opowiadacie im o nowym przyjacielu, nigdy nie spytają o rzeczy najważniejsze. Nigdy nie usłyszycie:, „Jaki jest dźwięk jego głosu? W co lubi się bawić? Czy zbiera motyle?” Oni spytają was: „Ile ma lat? Ilu ma braci? Ile waży? Ile zarabia jego ojciec?” Wówczas dopiero sądzą, że coś wiedzą o waszym przyjacielu.
Jeżeli mówicie dorosłym: „Widziałem piękny dom z czerwonej cegły, z geranium w oknach i gołębiami na dachu” – nie potrafią sobie wyobrazić tego domu. Trzeba im powiedzieć: „Widziałem dom za sto tysięcy złotych”. Wtedy krzykną: „Jaki to piękny dom!”^

     To takie typowe dla nas – dorosłych osobników gatunku ludzkiego. Wydaje nam się, że wszystko ogarniamy naszymi boskimi umysłami. A jak czegoś nie ogarniamy, to to zapewne po prostu nie istnieje. Albo w najlepszym wypadku jest głupie. I nie warto się nad tym pochylać.

dzień dziecka

^Jeżeli powiecie dorosłym: „Dowodem istnienia Małego Księcia jest to, że był śliczny, że śmiał się i że chciał mieć baranka, a jeżeli chce się mieć baranka, to dowód, że się istnieje” – wówczas wzruszą ramionami i potraktują was jak dzieci. Lecz jeżeli im powiecie, że przybył z planety B–612, uwierzą i nie będą zadawać niemądrych pytań. Oni są właśnie tacy. Nie można od nich za dużo wymagać. Dzieci muszą być bardzo pobłażliwe w stosunku do dorosłych.^
     To też dla nas typowe. Traktujemy dzieci jak dzieci. Lekceważymy, rozstawiamy po kątach, pouczamy, krytykujemy, nagradzamy i karzemy. Czasem dajemy im wybór. Czy chcą kanapkę z wędliną czy dżemem. Czy gacie żółte czy niebieskie. Czy Cartoon Network czy Mini Mini. Traktujemy dzieci jak dzieci i nie słuchamy ich tak naprawdę i tak naprawdę nie interesujemy się, co u nich. Ta relacja jest często tak powierzchowna, że… Czy tak wygląda przyjaźń? „Zjadłeś kanapki?”, „Jak było w szkole?”, „Coś ci wyskoczyło na nosie.” Tyle że dorośli – podobno – mają ledwie mgliste pojęcie o przyjaźni.
^Ludzie mają zbyt mało czasu, aby cokolwiek poznać. Kupują w sklepach rzeczy gotowe. A ponieważ nie ma magazynów z przyjaciółmi, ludzie nie mają przyjaciół.^
     Tacy jesteśmy? Próbujemy się zaprzyjaźnić ze swoimi dziećmi? Czy tylko patrzymy na nie z góry? Próbujemy je poznać? Czy tylko opieramy się na gwarancji miłości, bo miłość dziecka do rodzica jest bezwarunkowa? Bazujemy na więzach rodzinnych czy staramy się wyczarować jeszcze inne? Chcemy nasze dziecko oswoić czy po prostu trzymać w złotej klatce?
^„Oswoić” znaczy „stworzyć więzy”.^
^Poznaje się tylko to, co się oswoi.^
^Pozostajesz na zawsze odpowiedzialny za to, co oswoiłeś.^

     Jest zasadnicza różnica pomiędzy „każda matka najlepiej wie, co jest dla jej dziecka dobre” a próbą dowiedzenia się tego od swojego dziecka. Jest różnica między opiekowaniem się dzieckiem i zabezpieczaniem jego potrzeb a próbą zrozumienia dziecka, spojrzenia na siebie i świat jego oczami. Często zadajemy sobie pytania: „Co ono widzi w tej zabawce?”, „Jak można oglądać taką durną bajkę?”
^Jedynie dzieci wiedzą, czego szukają. Poświęcają czas lalce z gałganków, która nabiera dla nich wielkiego znaczenia i płaczą, gdy się im ją odbierze.^
     Nie rozumiemy tego. Jest to dla nas totalnie dziecinne, przez to niezrozumiałe i głupie. A przecież…
^Wszyscy dorośli byli kiedyś dziećmi, ale niewielu z nich pamięta o tym.^
     Patrząc z perspektywy dzieci, trudno się oprzeć wrażeniu, że…
^Dorośli są naprawdę bardzo dziwni.^

Elżbieta Haque
Cytaty pochodzą z „Małego Księcia” – Antoine de Saint-Exupéry

Dodaj komentarz