Nie słucha czy nie słyszy?

     Oprócz terapii jedną czy drugą metodą potrzebne są też zajęcia indywidualne z pedagogiem, a właściwie surdopedagogiem. Jak już wspominałam znalezienie takowego z funduszu graniczy z cudem. Warto więc poszukać dobrego pedagoga na własną rękę (i kieszeń niestety też).
     Z takiej pomocy będzie korzystać moje dziecko. Oprócz czterech(!) godzin w miesiącu, które zapewnia nasz kochany NFZ. Na te zajęcia muszę jechać 40 minut w jedną stronę.
niedosłuch

     Oprócz tego będę walczyć o zajęcia kompensacyjno-korekcyjne ze szkołą oraz o stosowanie się wychowawcy do zaleceń Poradni P-P. Będę walczyć o to, żeby moje dziecko miało szansę na prawidłowy rozwój edukacyjny. Muszę, nie mam wyjścia. Bo jeśli w zaleceniach z Poradni jest napisane, że dziecko powinno siedzieć w pierwszej ławce, a moje siedzi w przedostatniej, to wydaje mi się, że to albo złośliwość, albo głupota ludzka.
     Często nachodzi mnie myśl, co zrobiłam nie tak, że moje dziecko ma takie problemy. I nie pomagają rozmowy ze specjalistami, którzy tłumaczą mi, że w zasadzie nie wiadomo, skąd bierze się taka dysfunkcja. Często jest to skutek niedotlenienia przy porodzie. Czasem są to zaniedbania z wczesnego dzieciństwa – nadmiar złych bodźców (np. za dużo bajek, komputera), albo zbyt mało dobrych (czytanie książeczek, zabawy rozwojowe, ruch). Czasem wpływ mają przebyte choroby we wczesnym dzieciństwie lub w okresie niemowlęcym – zapalenia ucha, zapalenie mózgu. Często urazy głowy. Czasem silny stres. A czasami dziecko takie się rodzi i już. Usłyszałam kiedyś coś, co mnie nieco podniosło na duchu, że z tym niedosłuchem jest trochę jak z jazdą na rowerze. Jedno dziecko wsiądzie i jedzie, a inne musi długo ćwiczyć, żeby opanować tą sztukę. Wiem, że takie zastanawianie się niczego nie zmieni, a wyrzucanie sobie, że jestem złą matką, nie sprawi, że stanę się lepszą.
     W przypadku mojego dziecka nie wiadomo, skąd taka dysfunkcja. Bajki oglądała jak każde dziecko, ani dużo, ani mało, komputer do dzisiaj jej nie pociąga, a co do ruchu… no cóż… w tym nie ma sobie równych. Z drugiej strony zbagatelizowałam pewne sygnały, uważając, że ma jeszcze czas. Jej nadpobudliwość tłumaczyłam sobie taką naturą, a nieprawidłowo układane zdania śmieszyły, zamiast martwić.

[smartads]
     Niestety na ten problem nie ma prostego lekarstwa… dziecko nie połknie cudownej tabletki i rano nie wstanie zdrowe. Praca z dzieckiem i praca nad dzieckiem to jedyne lekarstwo. Czasochłonne i ciężkie niczym orka w lutym, ale dające efekty – co widzę na przykładzie Zołzy. Plusem jest to, że niedosłuch jest do opanowania i po latach często nie ma po nim śladu, a także to, że dzieciaki z NC mają zazwyczaj wysokie IQ, co przyda im się w życiu, a jest podobno skutkiem radzenia sobie z ową dysfunkcją i przystosowywania się dziecka do trudnej sytuacji.
     Nie rozpisywałam się o wielu szczegółach, ponieważ z NC jest trochę tak, że im dalej w las, tym więcej drzew. Powyższy tekst nie jest też profesjonalną rozprawą na temat niedosłuchu centralnego, a jedynie moimi własnymi przemyśleniami w tym temacie, sprowokowanymi kilkunastomiesięcznym doświadczeniem. Ale jeśli któraś z Was, Drogie Czytelniczki, będzie miała jakieś pytania, to piszcie. Postaram się pomóc, jeśli tylko będę mogła. Wiem, że najgorsze w tym wszystkim jest zostanie sam na sam z problemem, a o niedosłuchu centralnym niewiele osób wie.

Anna

Image courtesy of David Castillo Dominici/FreeDigitalPhotos.net

Dołącz do rozmowy

1 komentarz

  1. Witam,
    Bardzo dziękuje za tekst. Szczególnie za przedostatni akapit, ze zdaniem: …”plusem jest to, że niedosłuch jest do opanowania i po latach często nie ma po nim śladu…”
    Jutro mój syn ma mieć wykonane badanie pod katem nc właśnie. Zasugerowała nam je w ubiegłym roku psycholog z ppp. Na podstawie badania z u psychologa i pedagoga stwierdzono, że niby wszystko jest ok. Dziecko zdolne mądre, ale… jego nadpobudliwość i kłopoty z koncentracja mogą wynikać właśnie z zaburzeń centralnego układu przetwarzania słuchowego. Staram się dziś znaleźć jak najwięcej informacji na temat tego, jak będzie przebiegało to badanie? Czy trzeba się / dziecko jakość szczególnie do niego przygotować? Jakie dokumenty (poza oczywiście świętym skierowaniem) są potrzebne do jego przeprowadzenia? Jakie dokumenty mogą być przydatne?… Czy mogę prosić o kilka słów na temat przebiegu badania i niezbędnej dokumentacji? Z góry dziękuje za pomoc. Ania Kruczek

Dodaj komentarz