Parabeny w kosmetykach

kosmetyki     Wiele kosmetyków, również tych, dedykowanych dzieciom i przeznaczonych do pielęgnacji ich nie w pełni dojrzałej jeszcze skóry, zawiera parabeny – związki wykazujące działanie bakteriobójcze i grzybobójcze, stosowane jako konserwant leków i kosmetyków.
     Kosmetyki z założenia mają pomagać utrzymać skórę w doskonałej kondycji. W zależności od rodzaju i przeznaczenia, pielęgnują, wzmacniają, chronią, odżywiają lub nawilżają, ewentualnie łączą kilka z tych działań. To w teorii, a jak jest w praktyce? Wydawać by się mogło, że skoro kosmetyk, który został przebadany i dopuszczony do sprzedaży, jest bezpieczny i nie ma powodu, by mu nie ufać. Tym bardziej, jeśli został określony mianem „dla dzieci”. Uważa się, że rygorystyczne normy, jakie taki produkt musi spełniać w zupełności wystarczą, by móc uznać go za bezpieczny i właściwy dla wymagającej skóry. A jednak nie zawsze to takie proste i oczywiste.
     O parabenach, zwłaszcza w kontekście pielęgnacji niemowląt i małych dzieci, mówi się ostatnio bardzo wiele. Mówi się, że „złe są” i należy ich unikać – zwykle to wszystko. Czym konkretnie są i czy rzeczywiście najkorzystniej byłoby trzymać je z dala od dziecięcych ciał, a może w ogóle od ciał i ludzkich organizmów?
Odpowiedź nie jest ani prosta, ani jednoznaczna.

kosmetyki2
     Parabeny nieustannie wywołują mnóstwo kontrowersji, środowisko kosmetyczne, ale także lekarskie wydaje się być podzielone. Również informacje, które docierają do konsumentów często skrajnie się od siebie różnią. Odkąd kilka lat temu zwrócono uwagę na ewentualność niekorzystnego działania przezskórnego parabenów, systematycznie podaje się do wiadomości publicznej najrozmaitsze informacje mające na celu przekonanie konsumentów o szkodliwym działaniu tych związków lub wręcz przeciwnie, o tym, że są demonizowane. Badania nad skutkami regularnego stosowania produktów nimi konserwowanych trwają i właściwie trudno jednoznacznie orzec, jak poważne mogą one być. W takiej sytuacji należy zachować umiar i rozsądek, licząc się z tym, że jeśli nie ma danych stwierdzających stuprocentowe bezpieczeństwo, warto traktować je jak potencjalnie niebezpieczne, a więc przede wszystkim chronić przed nimi dzieci i niemowlęta, które mają wrażliwą, delikatną skórę i których organizmy i dopiero dojrzewają i rozwijają się, zatem nie należy narażać ich na niepotrzebne ryzyko w najłagodniejszym wypadku podrażnień, a w poważniejszym wariancie alergii czy chorób.

[smartads]
     Jako substancje konserwujące parabeny spełniają niemal wszystkie wymagania i wytyczne im stawiane. Udowodniono ich zupełną biodegradowalność oraz dość nieskomplikowany sposób wydalania ich z organizmu. Oznacza to, że nie wykazują znaczącego działania szkodliwego dla ludzkiego organizmu wtedy, gdy zostaną przyswojone w postaci konserwowanego nimi leku czy produktu spożywczego (o ile taki produkt zawiera ich właściwą ilość – dopuszczalne w Polsce stężenie parabenów to 0,3 – 0,5%, w UE maksymalnie 0,4%). Inaczej wygląda kwestia konserwowania kosmetyków. Paradoksalnie spożycie parabenów jest względnie bezpieczne, natomiast potencjalnie niebezpieczne bywa wsmarowanie ich w skórę, wykazują one bowiem wówczas silne działanie toksyczne. Głównym zarzutem stawianym parabenom jest wywoływanie alergii, podrażnień skórnych, wysypek, wyprysków, zaczerwienienia i świądu. Długotrwałe wystawienie skóry na działanie parabenów skutkować może dermatozami, czyli rozmaitymi chorobami skóry, takimi jak np. trądzik, pokrzywka, stany zapalne i innymi mniej lub bardziej poważnymi odczynami czy reakcjami. To jednak nie jedyne możliwe skutki działania parabenów. Brytyjskie i amerykańskie badania dowodzą, że w niektórych przypadkach związki te (zwłaszcza zawarte w dezodorantach i antyperspirantach) mogą odpowiadać za powstawanie nowotworów piersi. Natomiast według badań naukowców Uniwersytetu Wiedeńskiego substancje te nie są kancerogenne.

Dodaj komentarz